Golenie brzytwą
Golenie twarzy brzytwą jest mniej popularnym zabiegiem niż pielęgnacja brody czy zarostu maszynką. Wielu panów traktuje ten zabieg, jako coś ekskluzywnego, a przecież dawniej mężczyźni nie wyobrażali sobie rozpoczęcia dnia bez rytuału golenia twarzy. Muszę przyznać się, że sam byłem zawsze ciekaw, gdy mój Dziadek golił się przy pomocy brzytwy, mydła w małej misce i pędzla. Po wszystkim kropił się wodą kolońską – zawsze miał ją schowaną w szafce. Nawet dzisiaj identyczna woda kolońska stoi na blatach w naszym salonie. Kiedy mój dziadek odbywał ytuał golenia, jeszcze nie wiedziałem o tym, że to będzie to moja praca i moje narzędzia. Pewnie dlatego do dnia dzisiejszego uważam to za wyjątkowy rytuał, który dalej towarzyszy mi w życiu.
Golenie twarzy dla wielu mężczyzn nie jest przyjemnym obowiązkiem porannej pielęgnacji, często wynika to z problemów związanych z wrażliwością skóry, pieczeniem i podrażnieniami, które nie wpływają pozytywne na rozpoczęcie dnia, dlatego warto wybrać się do golibrody.
Tym nieprzyjemnościm możemy zapobiec. Golenie może stać się przyjemnym rytuałem bez podrażnień na skórze twarzy, ale żeby tak się stało musimy odpowiednio o to zadbać.
I właśnie tutaj na pomoc przychodzi nam brzytwa. Możemy poczuć się jak Nasi Dziadkowie w latach swojej młodości.
Barberzy dokładają wszelkich starań by golenie twarzy stało się rytuałem, który pozwoli przenieść się w czasie, poczuć się wyjątkowo i wrócić do codziennych czynności z uśmiechem.
Aby odpowiednio zadbać o to by cały zabieg przebiegł sprawnie, barberzy korzystają z gorących okładów w formie ręcznika – skuteczny pomocnik zmiękczania zarostu. Otwiera pory, a dzięki temu daje większą dokładność w usuwaniu zarostu. Ręcznik zostaje na twarzy przez 3-4 minuty w formie kompresu. Gdy skóra już będzie dobrze nawilżona, możemy nałożyć żel do golenia lub mydło pędzlem. Przy goleniu należy dobrze naciągnąć skórę. Dzięki temu ostrze łatwo poradzi sobie z zarostem. Gdy twarz będzie już gładka nakładamy krem po goleniu, a dla celebracji całego rytuału wklepujemy wodę kolońską.
W dzisiejszych barbershopach klasyczne brzytwy zamieniono na „shevette„ czyli brzytwy na wymienne ostrza ze względu na higienę pracy.
Emil Przybyłowski
Barber w salonie Fabryka Diamentów